Właśnie mija równiutko rok, od naszego startu w rajdzie Budapeszt-Bamako 2016. Dokładnie o 14:00 rozpoczął się uroczysty start z rampy startowej w stolicy Węgier. Nasze maszyny (bo poza Żukiem jechał przecież Polonez i Peugeot) zaprezentowały się licznie zgromadzonej publiczności i wyruszyły zdobyć Czarny Ląd. Było ciężko, było naprawdę ekstremalnie, ale było to warte każdego wyrzeczenia, każdej złotówki i każdego działania.
Jechaliśmy i dotarliśmy do celu. Przeżyliśmy masę przygód. Były chwile zwątpienia i chwile radości. Cieszyliśmy się sobą, rajdem i światem. To zmieniło nasze życia i teraz chcemy po prostu więcej. Rok trwało zanim w rozmaitych zawirowaniach życiowych znalazłem czas na obrobienie ponad 800 gigabajtów przywiezionego materiału filmowego, ale chyba było warto. Dzięki pomocy kilku osób (którym serdecznie dziękuję) udało mi się stworzyć najlepszy film jaki do tej pory, na swoje amatorskie możliwości, zrobiłem. Jestem z niego bardzo dumny i mam nadzieję że będzie się Wam podobał.
Wszystkim którzy w nas wierzyli i dopingowali – serdecznie dziękujemy.
Poniżej link do materiału na You Tube, a kolejne odcinki niebawem;-)
A Grzmiący Rydwan szykuje się do nowych wyzwań…