Kiedy robię coś po raz pierwszy – mogę mieć problem, czasem proszę o pomoc, ale generalnie nie mam oporów i obrzydzenia przed kluczami, pilnikami, młotkiem i innymi narzędziami. Zdarza mi się przeszarżować i urwać śrubie łeb, co skutkuje straconym czasem;-) Umiem spawać klasyczną spawarką elektrodową i migomatem. Nie jest to może wysoki poziom umiejętności, ale na moje potrzeby (i Le Żuka) wystarcza. Nie brzydzę się pracy fizycznej, ale jakoś szalenie za nią nie przepadam;-)
Sporą część prac wykonałem sam, własnymi łapami, często pokaleczonymi, ale sprawnymi;-) Orałem ile wlazło, łatwo nie było. Od stycznia (no właściwie to od połowy) do prawie końca sierpnia. Wspomagał mnie człowiek do którego mam olbrzymi szacunek i z jego strony otrzymałem wielkie wsparcie. Bez niego Żuk nie byłby tak piękny lakierniczo i nie miałby wielu estetycznych wykończeń. Dłużej też męczyłbym się z wieloma elementami mechanicznymi;-) Podziękowania dla Pana Janusza są w dalszej części tekstu – bo jest jednym z właścicieli firmy na terenie której zwykły, rolniczy Żuk dostał nowe życie.
Pora na zestaw peanów dziękczynnych, które należą się bardzo wielu osobom. Bez nich mój głupi, szalony, niezrozumiały dla wielu, styczniowy pomysł pozostałby w sferze nigdy nie spełnionych marzeń. Na szczególne podziękowania zasługuje France Automobiles Service – bez wsparcia właścicieli (i załogi, szczególnie w osobie Leszka) tego serwisu nie miałbym cienia szansy na doprowadzenie projektu do końca. Żadne słowa, żadne podziękowania nie pokryją wsparcia jakie otrzymałem od nich. W dzisiejszych czasach, nastawionych wyłącznie na zysk – cieszy, że zna się tak wspaniałych ludzi. Dlatego po raz kolejny bardzo serdecznie dziękuję za pomoc i zaangażowanie – nie mam niestety możliwości odwdzięczyć się choćby w kilku procentach… (ale będę się uparcie starał).
Seria podziękowań należy się też wszystkim tym którzy wspierali projekt i od których otrzymałem sporo wsparcia rzeczowego. Nie będę wymieniał z imion i nazwisk, bo boję się że kogoś mógłbym pominąć. Dziękuję Wam wszystkim którzy przekazaliście choćby mały duperel aby zainstalować go w Żuku. Bez tego wsparcia – miałbym na pewno problem finansowy i trudność z dopięciem całości tematu. Potrwałoby to pewnie o kilka miesięcy dłużej, a start Złombola już niebawem. Mina każdego kto wsiada do auta i mówi – „skąd wziąłeś tak genialne fotele?” – rekompensuje wszystkie trudności i niedogodności;-)
Projekt Le Żuk został właśnie oficjalnie zakończony i zamknięty. Maszyna jest gotowa do startu w Złombolu 2014. Na tym blogu już niebawem relacja z samego rajdu. Po powrocie z niego – podsumowanie. Po odpoczynku – wznowienie projektu Le Żuk i kolejna przebudowa;-) Wiem, jesteście ciekawi jaka – na razie to nieduża tajemnica;-)
Nie martwcie się jednak – jeszcze kilka drobiazgów (jak lodówka) muszę w Żuku zainstalować, więc to i owo przed wyjazdem tu opiszę;-)