Butaprenu bo jest podłej jakości.
Docięcie narożników nowych paneli z płyt wykonałem przy pomocy wyrzynarki. Następnie smarowanie klejem, suszenie, nakładanie, naciąganie, zaklepywanie, nacinanie na rogach i układanie aby było równo. Wyszło bardzo dobrze, możecie sami ocenić na fotkach. Podłokietniki z Citroena BX idealnie się komponują. Teraz jeszcze trzeba wymyślić jakieś fajne kieszenie na drzwi tylne (bo w przednich nie ma jak – będą bowiem głośniki w drzwiach). Dodatkowo muszę umieścić kieszenie na przegrodzie kabin – przydadzą się w podróży zdecydowanie.
Wykleiłem też kawałkiem wykładziny górną krawędź drzwi, tuż pod szybą. Bez problemu udało się wepchnąć wykładzinę pod uszczelkę, dzięki czemu jest to ładnie wykończone. Później resztkami wykładziny powykańczam drzwi w górę i w dół (jak będzie mi się chciało;-). Jak widać po założeniu panelu – całość wygląda bardzo estetycznie.
Panel zamocowany jest za pomocą trzech solidnych śrub trzymających podłokietnik oraz kilku plastikowych kołków z trzpieniem rozporowym. Są one lepsze niż oryginalne blachowkręty z podkładką – korodowały powierzchniowo i paskudnie to wyglądało. Kołki kupowałem w sklepie z częściami do Żuka i Lublina jakiś miesiąc temu. Na jednej z fotek widać ich konstrukcję. Dzięki dużemu łebkowi wygląda to całkiem nieźle.
Kolejne były drzwi kierowcy. Tutaj już z dużą wprawą poradziłem sobie z oklejeniem i montażem. Też wkleiłem pasek wykładziny pod uszczelkę drzwi, aby było ładniej. Zostało zrobić jeszcze panel na drzwi pasażera z przodu, ale dziś niestety brakło na to czasu z racji innych prac które trzeba było wykonać. Przykręcona została cała konstrukcja foteli z tyłu. Solidne śruby i potężne podkładki – powinny spokojnie utrzymać całość na miejscu w razie (odpukać) złego przypadku.
Zaczyna być widać jak rośnie estetyka wnętrza. Auto staje się elegancką salonką. Jest to o tyle zabawne że cały czas pamiętam jak wyglądało w styczniu;-)
Tradycyjnie już cały czas rozmyślałem nad opcjami jakie mam w trakcie przeróbki. Tym razem medytowałem nad felgami – jako że w końcu kupiłem 15″ – mogę się pokusić o ich odwrócenie co przesunie je na zewnątrz o 3 cm na sztuce – w sumie będzie zatem 6 cm – powinno to zdecydowanie poprawić trakcję i auto przestanie latać w koleinach. Felgi i tak muszę dać do piaskowania i malowania, więc przy okazji przerobię. Z pomiarów wynika że spokojnie mogę o te 3 cm je przesunąć, bez obawy o tarcia o nadkola.
Kolejny koncept wymyślony dziś to usunięcie oryginalnej tapicerki z nad okien i wyklejenie całości wykładziną. Da to spójny efekt wizualny i zlikwiduje widoczność blachy wokół okien. Zdecydowanie poprawi to estetykę wnętrza, oraz polepszy wyciszenie.