Dzisiaj plany miałem szerokie, a wyszło jak zawsze. Chciałem robić panel do tabletu, ale niestety musiałem go skasować z dzisiejszej listy zaplanowanych sukcesów. Udało się wykonać kilka drobiazgów – zainstalowałem wreszcie nowe lampki podświetlenia tablicy rejestracyjnej (LED), ale nie dane mi było podłączyć ich do instalacji, nie wiem więc nawet jak świecą. Przy okazji obróciłem ramkę rejestracji o 180 stopni dzięki czemu kamera cofania została umieszczona wyżej o wysokość rejestracji. Powinno to nieco ułatwić manewrowanie (czujników chyba już nie dam rady zamontować).
Po sukcesach z tyłu auta zająłem się przodem. Kawał aluminiowego płaskownika, kilka śrub, obejmy z aluminium i wyprodukowałem listwę do mocowania halogenów dalekosiężnych na dachu. Całość wymaga jeszcze małego malowania, ale jak skończę to będzie całkiem całkiem. Na razie kabelki upięte taśmą izolacyjną. Lampy będą odpalane parami – para zewnętrzna i wewnętrzna. Posłużą do tego celu dwa przełączniki nad głową kierowcy – te dwa niebieskie po lewej.
Niestety trzy czerwone przełączniki najprawdopodobniej pozostaną nie wykorzystane w tej wyprawie. Z racji konieczności lekkiego obcięcia kosztów – oświetlenie robocze dookoła auta nie zostanie zainstalowane na bagażniku. Nie ma sensu kupować byle czego, a porządne LEDowe lampy kosztują niemało. Zrobię jedną lampę z mocowaniem magnetycznym, na długim kablu i będę przypinał ją tam gdzie potrzebuję.
Najprawdopodobniej czeka mnie też przykrycie szyberdachu płytą aluminiową zamocowaną do bagażnika. Wynika to z konieczności wyeliminowania przecieków, a niestety szyberdach Webasto nie jest przystosowany do aż tak wygiętych poprzecznie dachów i nie udało się zapewnić pełnej szczelności. Dorobię odpływy z układu, ale jeśli nadal będzie ciekło – płyta załatwi sprawę. Przy okazji zaciemni też nieco kabinę, w której po zamontowaniu szyberka – jest jakoś dziwnie za jasno;-) Płyta umożliwi też zostawianie otwartego szybra praktycznie zawsze, dzięki czemu maszyna powinna się mniej nagrzewać w słońcu. Pożyjemy, potestujemy, się zobaczy jak będzie…
Wieczorem odbyło się tradycyjne spotkanie Złombolowe, w ramach spotkania YoungTimer Warsaw pod Stadionem Narodowym. Żuczek prezentował się całkiem niebrzydko, z nową, wielką reklamą jednego z darczyńców. Przejażdżka wieczorem zaowocowała paroma spostrzeżeniami dotyczącymi deski i jej podświetleniem – muszę wyciągnąć na wierzch regulator podświetlenia, a pierwotnie planowałem ukryć go pod deską. Opcjonalnie dam go pod spodem, tak aby nie psuł symetrii przyrządów na panelach.