Dzisiejszy dzień z racji poprzecinanych opuszków i uszkodzonych knykci postanowiłem przeznaczyć na prace lekkie. Kupiłem kuwetkę, wałeczek z gąbki (w sumie 9 zł) i zabrałem się za malowanie podstaw foteli w kabinie kierowcy. Wyszło całkiem ładnie, aż nie mogłem się nadziwić;-) Teraz obie podstawy są pokryte czarnym matem, czyli moim ulubionym kolorem.
Narzędzie prac dzisiejszych
Po pracowitym malowaniu – dokończyłem wyklejania tyłu folią aluminiową i oddałem się rozmyślaniom nad zamocowaniem tylnych foteli. Montaż musi być solidny, z punktami kotwiczenia pasów bezpieczeństwa. Wstępna koncepcja którą miałem opracowaną, przerodziła się w plan który wymagał będzie 12 -15 metrów profilu zamkniętego 20 x 30 mm z cienkościennej stali, oraz sporego arkusza blachy aluminiowej lub również stalowej.
Przed…
…i po malowaniu.
Z profili skonstruowana zostanie podstawa, bowiem fotele nie mogą być wprost na podłodze – byłyby zbyt nisko. Zostaną podniesione o ok. 25 cm, dzięki czemu pod nimi znajdzie się praktyczny schowek z kilkoma szufladami. Cała ta stalowa rama zostanie solidnie przykręcona do konstrukcji nadwozia co powinno zapewnić dostatecznie mocne zakotwiczenie. Każdy fotel będzie miał własny trzypunktowy pas bezwładnościowy, oczywiście z Citroena BX 😉 Powoli zastanawiam się nad umieszczeniem loga Citroena w pobliżu napisu Żuk 😉
Wyklejony tył auta
Odkręciłem dzisiaj przewody idące do tylnej nagrzewnicy i wymontowałem ją z auta. Jak pisałem wcześniej – nie będzie już potrzebna w aucie, a zajmowała sporo miejsca z tyłu na podłodze. Na zakończenie prac w dniu dzisiejszym zrobiłem ostatnie drzwi za pomocą mat bitumicznych i wełny mineralnej. Teraz już wszystkie zamykają się z głuchym łupnięciem, bez irytującego przydźwięku.
Nakręciłem filmik prezentujący zmiany w machinie – możecie go obejrzeć poniżej. Jak widać nieco się zmienił Grzmiący Rydwan w ciągu tych dwóch tygodni.