Wtorek nie przyniósł rewolucyjnych zmian w kondycji Le Żuka, ale parę rzeczy się wydarzyło. Pierwszą czynnością poranną było naklejenie naklejki na bagażniku dachowym. Mimo że wysoko i nie do końca wygodnie – to jednak się udało. Tak więc naklejka France Automobiles Service pyszni się na zasłużonym i podłużnym miejscu;-) Ładnie skomponowało się z logiem Francuskie.pl.
Drugim krokiem było zapakowanie chłodnicy i dostarczenie jej do „specjalnego pana”. Wybór padł na firmę http://www.chlodnice.net.pl/ – zasłużoną na warszawskim rynku i znaną od lat. Miałem przyjemność być obsłużonym osobiście przez samego wodza. Za całe 150 zł chłodnica zostanie przejrzana, wyczyszczona, wzmocnione lutowania, dospawane zostaną dwa dodatkowe uszka dzięki którym zamocuję tunel za nią (co poprawi chłodzenie). Dostanę też nowy korek chłodnicy. Gotowa będzie na czwartek.
Odebrałem w międzyczasie telefon i zostałem zaproszony po odbiór kierownicy z obszycia. Uznałem powiem że nie mogę jechać z rozłażącą się w palcach kierownicą z ubytkami. Dlatego pozyskałem odpowiednio wcześniej drugą, z Lublina i oddałem do sklejenia i obszycia. Efekt przeszedł kilka razy moje najśmielsze oczekiwania.
Środek, czyli miejsce klaksonu zostanie obciągnięte tym ślicznym beżowym skajem, dzięki czemu powinna się ładnie skomponować z deską. No chyba że nie będzie to piękne, to zostanie po prostu czarny plastikowy środek;-) Koszt operacji – 190 zł.
Minęło trochę czasu i odebrałem telefon od „specjalnego pana” od pomp wtryskowych – jutro rano odbieram swoją po remoncie, wraz z odrestaurowanymi wtryskiwaczami. Koszt – 700 zł. Na szczęście do wydania pozostało jeszcze 150 zł za ustawienie zbieżności i opłata za przegląd techniczny. Poza tym – koniec z wydatkami (mam taką nadzieję)…