Po niedzielnej przerwie ruszyłem dziś z nowymi siłami do przebudowy Le Żuka. Zacząłem od wycieczki do specjalnego Pana który ma spienione PVC w arkuszach i docina na życzenie. Tak też się stało i dwa pasy z pięciomilimetrowego PVC o wymiarach 20,5 x 285 cm za całe 72 zł zakupiłem. Trzydzieści nitów później miałem je zamocowane do bagażnika co ładnie obrazuje poniższa rycina.
Nie zdjąłem jeszcze folii zabezpieczającej, panel jest oczywiście idealnie biały. Znajdą się na nich reklamy darczyńców. Kontynuowałem sobotnie atrakcje związane z malowaniem łap mocujących bagażnik i przy okazji ustawiłem go idealnie równo na dachu. Jutro założę pozostałe łapy, dziś pomalowane do jutra wyschną.
Następnie wykonałem kilka zupełnie niefotograficznych czynności typu stworzenie nowego kątownika stalowego do wykończenia krawędzi desek w bagażniku – klasycznie trochę cięcia i spawania, a potem wiercenie i malowanie. Po zakończeniu tego drobiazgu – nadeszła chwila na przebudowę tylnych drzwi.
Wraz z panem Januszem zdemontowaliśmy klapę, wymierzyliśmy co potrzeba i nastąpiło cięcie metalu i krzesanie iskier. Efekty widzicie na kolejnych fotkach.
Pozostało pospawać to i owo i ładnie wykończyć, wzmocnić, skręcić, zamocować, pomalować i będzie ślicznie. Żuk będzie miał drzwi otwierane na bok, z solidnym zamkiem, dzięki czemu zawartość bagażnika będzie bezpieczna. Drzwi będą z siłownikiem, co zapobiegnie upierdliwemu samozamykaniu z wiatrem, oraz ograniczy otwarcie, aby nie miażdżyć świateł. Koło zapasowe znajdzie się na drzwiach, w specjalnym uchwycie, na którym zamocuję od razu dodatkowe światło STOP. Cała klapa (a właściwie już drzwi) zostanie pomalowana na biało (no chyba że się skuszę na dorobienie lakieru, ale jakoś mało mnie to pociąga).
Aby ułatwić sobie prace z klapą wyjęliśmy szybę i oczom naszym ukazała się totalna zgnilizna moralna i degrengolada czyli korrrrrrozja. Chrupała i chrupała, aż zeżarła klapę dość skutecznie. Jutro udaję się na wycieczkę w miejsce gdzie z innego Żuka pozyskam stosowny fragment do wykonania wstawki. Docelowo drzwi od wewnętrznej strony będą uroczo płaskie i oklejone ładną wykładziną, dzięki czemu po otwarciu bagażnika nie będzie brzydko;-)
Przy okazji wycinania niezbędnych kawałków Żuka – pozyskam też dodatkowy grill który przerobię na siatkowy, co poprawi chłodzenie w gorącym klimacie, bo poprzeczne paseczki w fabrycznym dość skutecznie stawiają opór powietrzu.
A w międzyczasie robi się deska i dziś wygląda już tak jak na poniższych fotkach.
I na dziś to koniec relacji;-)