Na początek powiem tylko że macie ostatnie dni na zamówienie resztek naszych koszulek – http://www.lezuk.pl/kubki-i-koszulki/ – jak wyjedziemy to nikt tego nie zapakuje i nie wyśle;-) Tutaj koniec reklamy i przechodzimy do treści właściwej;-)
W weekend skoczyliśmy z Sylwią na wyjazd testowy do Spały na spotkanie Grupy Biwakowej z FB. To tacy szaleńcy jak my – co to lubią na dziko, w spokoju i ciszy poodpoczywać na łonie natury. Było przesympatycznie, a ja miałem okazję spróbować Surströmming, czyli kiszonego śledzia. Wszystkie filmy na YT pokazywały ludzi rzucających pawia już tylko po otwarciu puszeczki, ciekawy więc byłem jak jest naprawdę. Logika podpowiadała że to się musi dać zjeść, bo przecież nikt nie produkowałby takiego specjału tylko w celu wywołania torsji;-) Żebyście sami nie musieli szukać – pierwszy z brzegu film:
Co ja mogę o tym powiedzieć? Po pierwsze to panowie na filmie mają chyba świeżą puszeczkę, bo moja była wzdęta z obu stron. Zapewne z powodu przekroczenia terminu o dwa i pół roku;-) Po drugie – ich śledzie po otwarciu wyglądają apetycznie, a moje przypominały zawartość zakrętki od syfonu pod umywalką podczas czyszczenia. Po trzecie – chyba jestem bardziej odporny na zapach bo mimo że faktycznie nieco to waniajet – to ani przez sekundę nie zafundowało mi odruchu wymiotnego. Poniżej macie nasz film z degustacji;-)
Niestety trzeba było w sobotę wrócić do domu, bo czekała nas pracowita niedziela. Naklejenia doczekała się naklejka na tylne drzwi, oraz naklejki bagażnikowe. Teraz, po raz pierwszy prezentujemy w całej okazałości nową, tylną naklejkę.
Idąc za ciosem – usunąłem folię przyciemniającą tylne szyby (słońce spaliło ją niemiłosiernie) i zastąpiłem nową, tym razem lustrzaną. Będzie się łatwiej golić w podróży – teraz mamy piękne lustra na zewnątrz auta;-) Do kompletu prac doliczyć należy wzmocnienie bagażnika, który zresztą w tygodniu znacząco poprawiłem, ale czeka mnie jeszcze jedno, małe starcie z nim.
Zostało jeszcze wymienić dwa gumowe kawałki układu chłodzenia, wsadzić na miejsce termostat, założyć jedną oponę na felgę i zamocować to pod autem, poprawić światła stop i cofania i właściwie to koniec atrakcji;-) Będziemy mogli ruszyć w trasę. I już nie możemy się doczekać. Gruzja jest na wyciągnięcie ręki. Husaria Rally to pierwszy rajd z Polski do tego kraju i niesamowicie nas to kręci. Będziemy pionierami! Czeka nas wielka przygoda, milion pięknych widoków, łzy, pot, wysiłek i rozkosz. Mix jaki uwielbiamy.
Jeśli ktoś chce wesprzeć Żuka w drodze na trzeci kontynent, można wrzucić trochę drobnych na nasz Paypal – piotr@biegala.pl
Ludzie którzy go skonstruowali pewnie nigdy nie przypuszczali że można nim pojechać tak daleko i to kilka razy;-) Każdy może nakarmić Le Żuka pysznym olejem napędowym, który tenże spali z apetytem;-) Na trasie afrykańskiej, dzięki Waszym drobnym datkom – pomogliście mu pokonać 5000 km. Bardzo odciążyło to nasz napięty budżet i nadal bardzo za to dziękujemy!