Wszystkie siły zostały dziś skupione na tylnych drzwiach. Najpierw pan Janusz wykonał w drzwiach specjalne nacięcia w które zmieszczą się zawiasy po ich zamknięciu. Zostały wspawane wzmocnienia i specjalnie wykonane profile. Później drzwi wstawiliśmy w otwór i odpowiednio ustawiliśmy, aby szczeliny były równe. Następnie kilkoma szybkimi spawami połączyliśmy drzwi z zawiasami uprzednio przykręconymi pod odpowiednim kątem do karoserii. Nadeszła chwila prawdy – czy się otworzą poprawnie? Tak, otworzyły się. Wszystko poszło zgodnie z przewidywaniami i obliczeniami. Informacja dla potomnych i ewentualnych naśladowców – za pomocą zawiasów z drzwi kierowcy (lub pasażera jeśli chcemy w drugą stronę) można przerobić tylne wrota na otwierane w bok. Są dokładnie te same kąty nadwozia z boku i z tyłu.
Drzwi zostały na moment zdemontowane, spawy wykonane solidne i kompletne. W nowoczesnych autach zawias przykręcany jest tylko do nadwozia, do drzwi zazwyczaj jest właśnie spawany, dlatego też nasze czynności znacząco unowocześniły pojazd;-) Potem ponownie przykręciliśmy zawiasy i zajęliśmy się dalszymi pracami.
Wspawane wycięcia pod zawiasy
Mając zamocowane drzwi tylne (bo już nie klapę) przystąpiłem do przebudowania lekkiego dolnej krawędzi bagażnika, bowiem na niej wspierać się będą zamknięte drzwi (obciążone dodatkowo kołem i drabinką). Wczoraj przygotowałem solidny kątownik stalowy, dzisiaj nieco musiałem go podciąć, podobnie jak deski podłogi na krawędzi. Potem skręciłem całość solidnie, z płaskownikiem od dołu. Dzięki temu ruchowi krawędź podłogi jest idealnie równa (oryginalny kątownik był z tandetnej blaszki i nieco się powyginał) i można będzie wkleić uszczelkę.
Po tych sukcesach – postanowiliśmy użyć oryginalnych uchwytów siłowników i wykonać system jednosiłownikowy który będzie wspomagał otwieranie drzwi i blokował je w pozycji otwartej. Nic tak bowiem nie wkurza jak wiatr zamykający drzwi, szczególnie obciążone kołem, kiedy stoimy i grzebiemy w bagażniku. Siłownik oryginalny się nie do końca nadaje – jest ciut za krótki i daje się osiągnąć otwarcie na 90 stopni max, a ja chciałem nieco więcej. Zastosowałem więc siłownik dłuższy, z takimi samymi mocowaniami jak oryginał i nieco słabszy (oryginalne mają po 400N). Z dwóch kątowników zespawałem uchwyt w którym mocowany jest drugi punkt siłownika. Będzie on przykręcony czterema śrubami do nadwozia, u góry, dzięki czemu nie będziemy zaczepiać o niego bagażami itp.
Oryginalne zawiasy zostały odcięte i wykonałem z nich zaślepki otworów. Być może skuszę się na zainstalowanie w ich miejscu dodatkowych lamp, ale to praca na później.
Na deser fotka otwartych drzwi tylnych i krótki film na którym wszystko ładnie widać. Jutro ciąg dalszy zabaw metaloplastycznych;-) Do soboty chcemy skończyć temat tylnych drzwi i pogonić malowanie lewego boku, bo czasu do Złombola co raz mniej…