Pamiętajcie – planując coś – planujcie z zapasem czasu. Ja jak zwykle mam z tym problem. Jest czwartek, za 24 godziny mam wsiąść w Żuka i ruszyć nim do Warszawy. A muszę jeszcze kupić jeden akumulator, wymienić go, przepakować maszynę, wykupić ubezpieczenie podróżne, załatwić dowód rejestracyjny, ustalić w firmie wszystko co niezbędne, zawieźć dokumenty do księgowości, umyć auto, znowu je przepakować i wymienić dwie opony.
No właśnie – opony. Po Afryce nasze ogumienie było mocno zmęczone i zużyte. Z pomocą przyszła w tym roku firma motoneo.pl, dzięki której wzbogaciliśmy się o dwie sztuki naszych ukochanych opon z bieżnikiem AT. Są to opony terenowe, całoroczne i świetnie sprawdzają się na Żuku, który wjeżdża w różne, czasem dziwne miejsca;-) Serdecznie dziękujemy Motoneo za pomoc i wieziemy ich naklejkę do Gruzji na naszej maszynie.
Żuk da radę, ja chyba też. Zobaczymy, bo program napięty, czasu jak zawsze za mało, ale taka jest cena startu w rajdzie. Po prostu musisz się wyrobić do dnia startu choćby nie wiem co. Husaria to nasz czwarty rajd i mimo tego że mamy doświadczenie i jesteśmy znacznie lepiej przygotowani niż do pierwszego – nie popadamy w samouwielbienie i rzetelnie się szykujemy. Wiemy że to procentuje. Kiedyś może zrobię listę tego co pakujemy do auta – sam się pewnie przerażę;-)
Żuk dzisiaj rano wygląda jak widać na rycinie powyższej. Został starannie obfotografowany przez lokalne, piotrkowskie media i mamy obiecany duży materiał o nas po powrocie.
A ja przypominam że naszą podróż na bieżąco można śledzić na naszym Facebooku. Nawet jak ktoś nie ma tam konta – nasza strona tam jest publicznie dostępna dla każdego. Adres – https://www.facebook.com/grzmiacyrydwan/ Zapraszamy!