Dzisiaj dzień krótki, z racji różnych obowiązków służbowych. Przy Żuku udało się chwilę pomóżdżyć i dopracować koncepcję stolika rozkładanego z tyłu auta, nieco pokombinować nad montażem mieszka dźwigni zmiany biegów i oklejona została czarnym, matowym skajem deska rozdzielcza.
Oklejanie deski nie było proste i nie zostało w sumie zakończone, bo trzeba jeszcze parę drobiazgów wykończyć, ale ogólnie sprawia bardzo miłe wrażenie optyczne i dotykowe. Początkowo pomiędzy deską a skajem miała się znaleźć jeszcze cienka gąbka, ale darowałem sobie dodatkowe komplikacje.
Niezastąpiony okazał się klej Pattex Universal – idealnie pozwolił okleić deskę. Podobnie jak przy tapicerce – smarujemy oba klejone elementy, czekamy kilka minut i kleimy. Skaj fajnie się naciąga i daje ładną, gładką powierzchnię. Deska dzięki temu (i czarnemu kolorowi) nie będzie odbijać się w przedniej szybie.
Pozostaje teraz trasowanie otworów w płytach aluminiowych i mozolne wycinanie. Na szczęście podczas szykowania płyty do górnej półki odkryłem że idealnie wycina się otwory wyrzynarką z drobnym brzeszczotem, odpadnie mi więc rzeźbienie piłką włosową. Płyty po wycięciu – zostaną oklejone beżowym skajem i deska powinna prezentować się bardzo okazale.
To były dobre wieści, a teraz złe. Czeka mnie wyjęcie skrzyni biegów i zawiezienie jej do naprawy. Niestety okazało się że są problemy z synchronizatorem 2 i 3 biegu i nie zaryzykuję wyprawy z taką skrzynią na koniec Europy. Tak więc minimum 400 zł pójdzie na naprawę. Szkoda, bo pan od którego kupowałem zarzekał się ze skrzynia po regeneracji, a wyszło jak zwykle. No nic, jedna wtopa w całym przedsięwzięciu i dziesiątkach zakupów może się zdarzyć.
Wznowienie prac przy Żuku w najbliższy poniedziałek.