Czesi potrafią robić auta. Zawsze mieli ciekawe i po prostu ładne konstrukcje. Wystarczy wspomnieć starą Octavię, czy MB100. Favorit i jej większy brat Forman – nieco wyłamują się ze Skodowskiego kanonu urody bo są po prostu takie sobie, ale mogą się podobać. Czy jednak nadają się do udziału w Złombolu? Odpowiedź prosta – tak i jeszcze raz tak. Nieraz w rozmowach żartuję że Favorit/Forman powinny być zakazane bo są zbyt solidne i nowoczesne.
A zatem po kolei – dlaczego taka Skoda i dla kogo?
Przede wszystkim Skodę powinni wybrać ludzie którzy o mechanice mają słabe pojęcie, a chcą się dobrze bawić i wygodnie jechać. Skoda nie ma wału napędowego i tylnego mostu (co redukuje masę, opory i elementy gotowe się zepsuć), ma tarczowe hamulce, zużywa mało paliwa i w razie awarii – pasują do niej części od Felicji (oczywiście nie wszystkie), a poza Polską jest sporo salonów Skody i szrotów gdzie można szukać części, bo są na nich Skody. Modelem Favorit wygodnie (by nie rzec komfortowo) podróżować mogą trzy osoby i wówczas mieszczą się bez boxa dachowego. Jeśli chcemy pojechać we czwórkę – szukamy modelu Forman, lub zakładamy box na Favoritkę. Jazda przez kilka tysięcy kilometrów będąc przywalonym bagażami to nie jest maksymalna przyjemność.
Auto jest bardzo zwinne i łatwe w prowadzeniu, nie generuje też zbyt wielu problemów. Reflektory bardzo dobrze oświetlają drogę, jednakże pamiętajcie że ich odbłyśniki i szkła muszą być w doskonałej kondycji. Pewną wadą jest nieco źle zaprojektowany układ wentylacji – boczne, skrajne kratki nie dmuchają prawie wcale. Nie ma co z tym walczyć – tak po prostu jest. Skoda od 1993 roku ma nieco ładniejsze wnętrze (szczególnie tapicerka drzwi od Felicji), z lepszych materiałów. Wadą jest zazwyczaj brak konsoli środkowej przy dźwigni zmiany biegów – można ją nieraz dokupić na Allegro – warto poszukać. Warto też wiedzieć że w każdej Favoritce można wyjąć tylną kanapę w całości, lub jeśli jest dzielona – częściami. Należy położyć oparcie, zacząć je unosić wraz z siedziskiem i pod kątem ok. 45 st – po prostu wysunąć z mocowania. Może się ta wiedza przydać;-)
Bardzo dużo Favoritek (ale nie Formanów) kupowali starsi ludzie, którzy cenili Skodę za solidność. Sporo takich aut nadal stoi w suchych garażach, na czarnych tablicach rejestracyjnych, z przebiegami po 30-40 tys. km. Warto w rodzinie i okolicach takiego cacka poszukać. Aktualne ceny (realne) oscylują w okolicy 1000-3000 zł. Skody Forman są trudniej dostępne i konieczne może być sprowadzenie takiej z Niemiec, Czech, Słowacji lub Austrii. Sporo ich wyeksportowano i są na tamtejszych portalach ogłoszeniowych w cenach 250-500 Euro.
Jeśli kupujemy auto które sporo jeździło – trzeba obejrzeć starannie progi, tylne nadkola oraz auto z kanału – czy przypadkiem korozja już go nie kończy. Kompletnie nie zwracamy uwagi na przebieg licznikowy – wszystkie te auta cierpiały na problem z zębatką w prędkościomierzu (wykonana chyba z brązu) – wycierała się i przestawał działać główny i dzienny licznik kilometrów (ale prędkościomierz działał). Naprawa polegała na wymianie całego prędkościomierza, co tanie nie było, więc wszyscy nagminnie to ignorowali. Jest sposób naprawy taniej (robiłem tak 15 lat temu w swojej Favorit) – wymienia się tylko samą zębatkę bo pasuje od Skody 105/120 i można ją kupić luzem;-) Tak więc do wyniku na liczniku podchodzimy z dystansem i nieufnością. Liczy się tylko stan techniczny.
Silniki w Favorit to wyłącznie 1,3 benzynowy, z gaźnikiem, a od 1993 montowano wtrysk jednopunktowy z Felicji. Łatwo je odróżnić własnie po wnętrzu – te z wtryskiem mają nowsze boczki drzwi i inne fotele. Gaźnikowa jest prostsza i oferuje mniej problemów z układem paliwowym;-) Skoda występowała jako model 135 i 136. Ta druga miała trochę większy stopień sprężania i była ciut mocniejsza i szybsza. Silnik nie powinien kopcić na niebiesko i śmierdzieć palonym olejem. Warto zrobić pomiar kompresji w cylindrach.
Jeśli maszyna została kupiona to czeka nas:
- Wymiana rozrządu, oleju w silniku, kontrola stanu silnika (pomiar kompresji i opcjonalnie próba olejowa). Wymienić oczywiście świece i kabelki należy. Kontrola stanu kopułki i palca rozdzielacza.
- Płukanie chłodnicy i układu, można chłodnicę oddać na przegląd, zalanie świeżym i dobrym płynem. Sprawdzenie stanu przewodów gumowych od układu chłodzenia.
- Kontrola hamulców, jeśli trzeba to wymiana. Skoda Favorit ma fabrycznie bardzo dobre hamulce, bez problemu blokujące koła – więc jeśli zakupiony egzemplarz tego nie potrafi – bierzcie się do naprawy;-)
- Kontrola amortyzatorów w stacji diagnostycznej. Wymiana jest prosta i realna do wykonania samodzielnie na podwórku, z tym że do przednich kolumn potrzebny jest ściągacz do sprężyn. Tylne rozkładają się bez niego.
- Sprawdzenie stanu alternatora i ewentualne oddanie do przeglądu
- Kontrola stanu ogumienia, ewentualnie zakup nowego, sprawdzenie stanu łożysk w piastach czy nie szumią.
- Kontrola układu wydechowego.
I to z grubsza wszystko. Mówiłem że to proste auto. Warto kupić na Allegro podręcznik napraw do Skody – jest bardzo rzetelnie napisany i kiedyś sporo z niego korzystałem. Pamiętajcie też o bardzo, ale to bardzo ważnej rzeczy – Favorit poskręcany jest śrubami z nietypowymi (jak na auto) łbami – zatem niezbędnie koniecznie musicie mieć klucze parzyste i to najlepiej po dwa – 10, 12, 14, 16, 18 mm – zarówno płaskie jak i nasadowe.
To niebieskie coś w poprzek zdjęcia, za filtrem to własnie rozpórka usztywniająca.
Po otwarciu maski powinna być widoczna poprzeczka pomiędzy amortyzatorami. Jeśli jej nie ma – trzeba poszukać i dokupić. Powoduje ona dodatkowe usztywnienie nadwozia – podobno bez niej pękały przednie szyby – u mnie była pęknięta mimo poprzeczki;-)
Favorit bardzo dobrze znosi instalację gazową, jeśli więc kupiliście z instalacją – zadbajcie o jej sprawność. Jeśli zaś instalacji nie ma – to Wasz wybór czy dokładacie. W wersji gaźnikowej nie powinna taka instalka być droższa niż jakieś 1600 zł. Z tym że Skoda spali ok. 7 litrów na 100, więc sens montażu na jeden wyjazd jest nieuzasadniony, bo za paliwo na 3000 km dacie 1000 zł przy cenie litra 5 zł. Instalacja się po prostu nie zwróci.
Co zapakować do bagażu jako części zamienne? Na pewno trzeba mieć zawór nagrzewnicy (kosztuje 35 złotych) – jest on z bakelitu i czasem urywa się króciec. Jeśli nie macie wtedy ze sobą nowego zaworu – trzeba za pomocą kawałka rurki zrobić obejście nagrzewnicy, ale w górach może ona być przydatna, więc lepiej mieć sprawną.
Poza tym wrażliwym elementem zabieramy zapasową kopułkę, aparat zapłonowy, pompę paliwa, palec rozdzielacza, moduł zapłonowy i cewkę wysokiego napięcia. Możemy dorzucić jeden przegub i jedną półoś. Do tego silikon uszczelniający (odporny na temperaturę). Jeśli hamulce są ok, to do nich nie potrzebujemy części zamiennych;-) Ponadto tradycyjny zapas opasek typu trytytka, taśma naprawcza (ResqTape), trochę rurek i zacisków.
Skoda po powrocie ze Złombola może spokojnie służyć do codziennej jazdy, to normalny, współczesny samochód…