Wczoraj wieczorem zaszalałem w Castoramie kupując to i owo do Le Żuka, z czego najważniejsze było 10 m kw. wykładziny najtańszej – bo z niej powstaną obicia tapicerskie i całe auto nabierze szlachetnego charakteru;-) Wykładzina, trochę śrubek, klej i 150 zeta poszło na wspieranie francuskiej pijawki. No niestety, ta wykładzina to raczej tylko u nich, więc nie było wyjścia.
Niestety nie dane było mi we czwartek dokonać przełomu przy aucie. Najpierw przegrałem bitwę o przerejestrowanie auta w moim urzędzie. Pani próbowała mi udowodnić że muszę to zrobić w miejscu zameldowania. Wyprowadziłem ją z błędu, ale niestety nie udało mi się dziś dostać nowych tablic. Trwa rozpatrywanie mojego wniosku. Mieszkam w Warszawie 15 lat, płacę podatki, prowadzę firmę. ZUS i US nie mają z tym problemów, ale widzę że Wydział Komunikacji ma własne zdanie na ten temat – niestety to zdanie jest nie do obronienia – sprawę załatwia art. 73, pkt. 1 Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym. Mówi on o rejestracji auta w urzędzie właściwym dla miejsca zamieszkania a nie zameldowania. Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie, ale mimo przegranej dziś bitwy – wojna jest do wygrania.
Po rozkoszach meandrów prawnych i urzędniczych widzimisię udałem się do Le Żuka. Jednakże ogólnoświatowy spisek zadziałał i ledwie zdążyłem przykleić kawałek wykładziny i przymierzyć jedną śrubę – już koniec prac na dziś, trzeba jechać. Tym niemniej przepis dla naśladowców.
Wchodzimy do Castoramy i na stoisku z wykładzinami podłogowymi rzucamy zaklęcie: „Poproszę najtańszą, najzwyklejszą wykładzinę podłogową, bez żadnego podbicia”. Kosztuje ona około 7 zł za metr kw. Do tego potrzeba mnóstwo kleju butapren i pędzel. Lekko licząc na Żuka potrzeba ze 2 kg kleju, a i to może być mało. Następnie już w warsztacie zdejmujemy z paneli obiciowych stare skajowe obicia i utylizujemy je. Pozostają nam panele z płyty pilśniowej. Jeśli nie są pogięte i połamane – to się nadadzą. Jeśli mają wyraźne uszkodzenia – mierzymy je i kupujemy kawał płyty i tniemy nowy panel.
Teraz klejenie – pędzlem nakładamy hojnie butapren na lewą stronę dociętej wykładziny. Wcieramy go pracowicie i odkładamy wykładzinę na 20 minut. Kładziemy panel i po śliskiej stronie namaszczamy go butaprenem, podobnie jak wykładzinę. Wykładzinę należy obciąć z ok. 10 cm zakładkami. Kiedy panel i wykładzina wyschną (20 – max. 30 minut) – naciągamy wykładzinę i przyklejamy do płyty. Następnie odwracamy płytę i nakładamy klej na jej drugą stronę aby przykleić zakładki. Czekamy kilka minut i zaczynamy naciągać i przyklejać wykładzinę od drugiej strony. Na koniec obciążamy to czymś i czekamy aż wszystko ładnie wyschnie. Mi dziś udało się zrobić tylko panel z przegrody kabin.
Tym sposobem uzyskujemy estetyczne i niedrogie panele tapicerskie. Materiałowe wykończenie ma tą przewagę nad skajem że mniej widać na nim jakiekolwiek uszkodzenia i zabrudzenia, oraz znacznie lepiej rozpraszany jest dźwięk, który nie odbija się tak łatwo jak od gładkich elementów. Ponadto tą wykładziną można też wykończyć słupki i inne elementy wnętrza. Dostępna jest w kilku kolorach, więc jeśli ktoś lubi jasne wnętrze – może takie mieć;-)