Hamulce pokonane (chyba)
Na pierwszy ogień w dniu dzisiejszym wykonałem pewien test. Za pomocą tzw. morsa zacisnąłem elastyczny przewód idący do tylnych hamulców i pojeździłem ostro przód-tył, wykonując różne manewry, jakie zazwyczaj wykonuję przy parkowaniu - bo to wtedy najczęściej znikał hamulec. Z morsem - wszystko działało bez zarzutu, a pedał hamulca stał twardo i z krótkim skokiem. Po południu Żuk wjechał na…