Długo się opierałem, ale trzeba było niestety zdjąć skrzynię biegów. A właściwie poprawnym sformułowaniem będzie – została zdjęta niepotrzebnie. Simmering w silniku, od strony sprzęgła okazał się w jak najlepszym porządku. Wyciek, a raczej delikatne pocenie jest chyba od uszczelki miski olejowej, tuż przy wyjściu wału właśnie. Skąd by jednak nie był, nie ma to już żadnego znaczenia, bo nie dam rady tego zrobić i tak musi zostać. Pociło się od samego początku to niech się dalej poci. Damy radę.
Mając jednak zdjętą skrzynię łatwiej mi było wymienić simmering flanszy do której przykręca się wał napędowy. Jest to element o oznaczeniu 48x65x10, jednak dokładnie taki był niedostępny i kupiłem 48x65x8. Wyszło to w sumie na dobre, bo flansza miała już wyślizgany rowek od simmeringu i nowy wypadłby w tym samym miejscu.
Dzięki temu że nowy jest o 2 mm niższy – wbiłem go do końca, więc uszczelnienie wypada nieco niżej na tulei flanszy. Cieknąć nie powinno. Pamiętajcie tylko żeby zakładać tam simmering bez odrzutnika, bo wał kręci się w obie strony, a odrzutnik działa tylko w jedną i mogą być wycieki. Które sami sobie zafundujecie i będziecie z nimi bohatersko walczyć;-)
Odebrałem też dzisiaj materac po skróceniu i dokonałem próbnego leżenia;-) Niestety brak fotek z tej czynności. Jest całkiem nieźle, chyba nawet damy radę spać z tyłu we dwójkę zamiast namiotu, ale to okaże się dopiero w trasie.
Na poniedziałek (bo jutro mam co innego na głowie) zaplanowałem rzut oka w przednie zawieszenie i zamykam temat przygotowań auta. Jest gotowe i bardziej już nie będzie…