Wiele dziś do napisania nie mam, ale coś lekko drgnęło;-) Konkretnie zdjąłem przedni zderzak i wykonałem wstępne pomiary. Muszę go bowiem zastąpić porządnym stalowym zderzakiem, solidnie mocowanym do ramy w kilku punktach (myślę o trzech lub czterech), z przewidzianymi punktami gdzie można będzie podstawić podnośnik typu hi-lift (znany z off-roadu). Podnośnik taki jest bowiem niezbędny w wyprawie jaka nas czeka.
Zderzak będzie też miał wspawane uchwyty do lin, aby można było solidnie”szarpnąć” autem w razie
zakopania w piasku, bez obawy wyrwania zawieszenia. A obawa taka jest całkiem realna – oryginalny uchwyt znajduje się bowiem na belce przedniego zawieszenia, przez co zupełnie łatwo da się wyrwać je z auta (kwestia tylko tego jak głęboko się zakopiemy;-)
zakopania w piasku, bez obawy wyrwania zawieszenia. A obawa taka jest całkiem realna – oryginalny uchwyt znajduje się bowiem na belce przedniego zawieszenia, przez co zupełnie łatwo da się wyrwać je z auta (kwestia tylko tego jak głęboko się zakopiemy;-)
Podnośnik typu hi-lift
Muszę też wymyśleć miejsce na przednią tablicę rejestracyjną, bowiem na zderzaku raczej go nie będzie. W grę wchodzi maska, lub bagażnik dachowy, ale to się jeszcze zobaczy (muszę sprawdzić dopuszczalną wysokość montażu). Wypadną też kultowe halogeny przeciwmgłowe, choć biorę pod uwagę ich montaż na górze nowego zderzaka.
Wykonanie zderzaka na zlecenie to koszt około 700-1000 zł (bez lakierowania). Za metal na wykonanie własnego zapłaciłem 68 zł w składzie hutniczym. Dojdzie gaz, drut, tarcze do diaxa i zamknę się może w 150 zł. Do tego proszkowe lakierowanie, chyba że wymyślę coś innego;-)
W poniedziałek pierwsze przymiarki i cięcie stali. Trzeba się spieszyć…