Sądziłem że zasadniczo auto gotowe, poza kosmetycznymi przeróbkami, a tu niespodzianek cały szereg. Po pierwsze konieczny okazał się ponowny demontaż pompy wtryskowej – nie dość że niechętnie schodziła z obrotów, to jeszcze na deser zaczęły one falować na luzie. Dlatego też dzisiaj o 13:30 auto wjechało na podnośnik i się zaczęło;-)
Wyjęcie pompy to jakieś 40 minut – co jednak znaczy doświadczenie;-) Wtryski pozostały na swoich miejscach – nie ma sensu ich wyciągać. Sama pompa pojedzie rano do serwisu na gwarancji. Potem zająłem się pokonaniem problemu który wkurzał mnie od dawna – dziwny wyciek oleju silnikowego z okolic pompy paliwa.
Nie mogłem go od dawna zlokalizować, podejrzewałem albo samą pompę, albo przedziwne stalowe kolanko pod pompą. Jako że oba te elementy uszczelniłem ponad wszelką wątpliwość, a olej pojawił się znowu – podjąłem decyzję o dogłębnej rozbiórce rozrządu, w celu zbadania, zlokalizowania i wyeliminowania wycieku. Podejrzenia padły na uszczelniacz pod mechanizmem odśrodkowego regulatora kąta wtrysku i nie były bezpodstawne.
Oś na której siedzi regulator
Do 17:00 zdążyłem wszystko ładnie rozłożyć, a proste to nie było. Musiałem zrzucić płyn z chłodnicy, zdemontować wentylator z przodu, zdjąć chłodnicę, alternator, osłonę rozrządu. Następnie poluzować napinacz, zdjąć pasek, spuścić olej z regulatora i ściągnąć go z osi koła. I wtedy okazało się że podejrzenia były słuszne…
Rozłożony regulator.
Zostanie umyty i napełniony świeżym olejem.
Ten wyciek kosztował mnie zerwanie lewej poduszki pod silnikiem – która po prostu spuchła od oleju i rozeszła się na dwa kawałki. To spowodowało przechylenie silnika. Na szczęście nic poza tym i wróciliśmy tak z Rumunii. Okazało się że uszczelniacz regulatora był po partacku założony przy poprzedniej wymianie – warga simmeringu nie leżała poprawnie na powierzchni specjalnej tulei, a sama tuleja ma już lekki rowek. Nie miało prawa być szczelnie;(
Przy okazji takiej poważnej rozbiórki – zdemontowałem też całą obudowę termostatu. Muszę bowiem naprawić gwint w gnieździe czujnika temperatury, oraz wstawić tam drugi czujnik – do cyfrowego termometru. Zdecydowanie łatwiej będzie to zrobić mając element na stole niż na silniku. Cyfrowy termometr będzie też sterował pracą przedniego wiatraka – co przy podjazdach pod górę zwolni mnie z ręcznego nim sterowania.
Obudowa termostatu – widać czujnik temperatury
Plan na jutro – zawieźć pompę do serwisu, a następnie wizyta w sklepie i zakup nowych uszczelnień, uszczelek i paru innych dupereli. Potem poskładać wszystko do kupy, a w międzyczasie zrobię osłony reflektorów z gustownej siatki którą dziś w tym celu kupiłem. Zawsze będzie bezpieczniej dla ich szkieł na dzikich drogach;-)