Jest gotowy i bardziej gotowy już nie będzie. Znaczy Le Żuk, bo my to nadal w lesie z pakowaniem;-) Dzisiaj dokonałem ostatnich zmian i poprawek. Co się udało, to się zrobiło, a reszta – jakoś to będzie;-) Z ambitnych planów zrealizowałem całkiem sporo, dużo czasu straciłem niestety na walkę z paliwem, do tego doszły upały i jakoś tak zeszło.
Wczoraj wieczorem zainstalowałem wreszcie oświetlenie robocze wokół pojazdu. Dwa gustowne halogeny ledowe o mocy 1000 lumenów każdy. Odpalane z kabiny, z miejsca kierowcy. Tylny może służyć jako dodatkowe wsparcie przy cofaniu. Oświetlenia nie ma tylko z lewej strony, bo tam zawsze wiszą hamaki.
Dzisiejszy wieczór przeznaczyłem na drobne prace porządkowo-wykończeniowe. Poprawiłem zasilanie tabletu bo były z nim problemy, zamocowałem termometr cyfrowy, oraz sterowanie radiem z kierownicy;-) A na deser zainstalowałem stolik z przodu. Miał być mocowany na pokrywie silnika, ale wysuwany wydał mi się fajniejszy. Dlatego wziąłem dwie prowadnice, cztery kątowniki, kawałek płyty i jazda. Nie jestem do końca zadowolony z wykończenia otworów na kubki, ale nic więcej przed ta trasą z tym nie zrobię. Jak wrócimy to poprawię;-)
Czeka mnie tylko jeszcze zrobienie przeglądu technicznego, ale z tym zwlekam do ostatniej chwili, bo i tak muszę go zrobić przed upływem terminu (mam do końca sierpnia prawie), a nie chcę tracić zbyt dużo dni.
Zatem wszystko gotowe, lepiej nie będzie. Nie ma co rozpaczać – damy radę;-)