Każdy komu przyszło poprowadzić Żuka lub Nysę wie, że fotele w nim to kiepski dowcip konstruktorów. Takie mieli to wstawili. Regulacja żadna, podparcie pleców takoż. Dlatego jedna z pierwszych przeróbek to montaż fotela kierowcy. Jak pisałem poprzednio – po analizie powinno to się udać bez problemu, bez konieczności przesuwania ściany grodziowej. Dziś nastąpił montaż i faktycznie teoria przerodziła się w praktykę.
Fotel pochodzi z Citroena BX GTi 16V, jest to najbardziej kubełkowy fotel jaki w tym aucie był montowany. Docelowo będą nieco inne, ale chwilowo pod ręką były tylko te (info dla znawców – będą z wersji GTi 8V, jak dojadą;-). Operacja montażu wymagała wspawania dwóch profili stalowych. Tylny musiał nieco podnieść prowadnice do góry, bo inaczej był problem z regulacją kąta oparcia. Przedni zaś pozwolił na przesunięcie otworu montażowego w bok, bowiem rozstaw szyn w BX jest nieco węższy. Tylny profil jest przyspawany lekko pod kątem, aby szyny prowadnic stykały się z nim na całej powierzchni kontaktu. Wykorzystany został oryginalny przedni prawy otwór. Ma on wspawaną fabrycznie nakrętkę i nawet pasuje śruba od BX;-)
Pora na parę fotek:
Wstępnie ustawiony tylny profil
Tylny profil wspawany. Spawarki nie używałem od
dobrych 10-ciu lat, ale jakoś poszło;-)
Wspawany przedni profil, widać nowy otwór do szyny.
Wstawiony fotel, wstępnie przykręcony.
Jak widać na ostatnim zdjęciu – fotel nie koliduje z osłoną silnika. Jest dość spory zakres regulacji, niestety nie da się wyjąć pokrywy silnika kiedy włożone są oba fotele (przynajmniej tak wynika na razie z obliczeń), dlatego fotel pasażera będzie wyjmowany a nie odchylany.
W międzyczasie przybyły maty głuszące i pasta wyciszająca, więc niebawem wielkie klejenie;-) Oczywiście najpierw ubiję drobną korozję tu i ówdzie…