Sobota, cisza i spokój, nikt nie wydzwania, nie muszę się rozpraszać i odrywać od rozkoszy pracy przy Le Żuku. Bez pośpiechu przygotowałem na dzień dzisiejszy niezbędne materiały, czyli kilka m kw. pianki i pedał gazu. Najpierw zamocowałem pedał i solidnie przykręciłem, wraz z podkładką uszczelniającą. Potem podłączyłem cięgło gazu i okazało się że pedał po przeróbce nie kładzie się już całkowicie na płasko na podłodze, a mimo to wykonuje pełny zakres ruchu na zaworze pompy wtryskowej. Będę więc musiał zastosować jakiś kołek ograniczający pod nim, aby ktoś nadgorliwie nie deptał do podłogi.
Pedał osadzony na swoim miejscu
Kolejnym zadaniem było znowu mozolne klejenie wygłuszenia. Tym razem nadszedł czas na piankę wytłumiającą, o grubości 3 mm. Dwie warstwy, jedna na drugą. Męcząca praca, sporo docinania i niewygodne klejenie bo pianka ma mocny klej i niestety się rozciąga, co powodowało że musiałem robić sporo doklejek kawałkami. Tym niemniej druga warstwa kładziona była tak, aby łączenia pierwszej warstwy nie pokrywały się z nią. Prawie udało mi się skończyć, pozostało jakieś 20% do naklejenia.
Teraz muszę wybrać docelową wykładzinę i dokonać zakupu;-) Pożądam czarnej wykładziny samochodowej (takiej strzyżonej) z warstwą filcu. Opcjonalnie filc do naklejenia, a na niego położę zwykłą wykładzinę dywanową. W sumie jeszcze 10 mm tkanin. Sumarycznie da to 20 mm warstw głuszących, z różnych materiałów o różnej gęstości. Fala dźwiękowa powinna się bardzo ładnie w tym rozpraszać. A jak będzie w rzeczywistości okaże się za tydzień. Przygotowałem mnóstwo kartonów i jak skończę kleić piankę – wykonam szablony do wykładziny.