Przywieziony w niedzielę bagażnik dachowy został przymierzony do Żuka na spokojnie. Następnie rozpoczęliśmy debaty montażowe. Każdy miał swój pomysł;-) Stanęło na tym że po pierwsze bagażnik będzie maksymalnie przesunięty do tyłu, a z przodu zostanie dospawany do niego zgrabny element do którego zostaną przymocowane reflektory dalekosiężne. Po drugie zaś – trzeba zrobić przedłużki do łap mocujących – po 5 cm z każdej strony. Dzięki temu da się go zainstalować z lekkim zapasem niezbędnym z kolei do poprawnej pracy szyberdachów (na razie mam jeden, nadal pożądam drugiego). Po bokach i z tyłu bagażnika znajdą się lampy kempingowe zasilane z akumulatora akcesoryjnego. Da to możliwość obozowania gdziekolwiek;-) Panele do umieszczania reklam zostaną wykonane ze spienionego PVC. To materiał raczej niewrażliwy na deszcze i słońce, więc idealny do tego celu. Do bagażnika będą też mocowane hamaki w których część załogi zamierza spać na kempingach. Łatwiej znaleźć jedno drzewo niż dwa w odpowiedniej od siebie odległości;)
Następnie przy pomocy zakupionych wczoraj materiałów – zaatakowałem szlifowanie boku prawego. Trzeba było zatrzeć szpachlówkę i zmatować dół auta. Dwie bite godziny jazdy na papierze ściernym;-) Rąk nie czuję tak całkiem. Kolejny krok to oklejenie maszyny folią i położenie warstwy podkładu. Wyszło nienajgorzej;-)
Później było zdarcie przedniego zderzaka do żywej blachy. Niestety wymagał tego jego stan techniczny. Zderzak został naprostowany, z grubsza poszpachlowany, przeszlifowany i pomalowany podkładem. Jutro dostanie szpachlówkę w nierówności które wyjdą i po przeszlifowaniu malujemy na biało. Mnie czeka matowienie podkładu, poprawki na nierównościach i potem przygotowanie do finalnego malowania. Niestety przed otwarciem sezonu nie zdążymy zrobić lewego boku;-(