Wiem, wielu marzyło o tym dniu. Ja też marzyłem i oto wreszcie się dokonuje na moich oczach, bo moimi rękami (i pana Janusza). Powstaje finalna wersja deski rozdzielczej wedle mego pomysłu. Jak pamiętacie cała deska (obudowa) wykonana jest z płyty MDF i sklejki (raz jeszcze specjalne podziękowania dla Krzysztofa za jej budowę), a panele czołowe wykonane są z dwumilimetrowego aluminium.
Zgodnie z moim projektem deska podzielona jest na cztery moduły. Skrajny lewy ma być nawiązaniem do historii Żuka i jego początków – czyli prędkościomierz i zegarek rodem z Warszawy. Drugi moduł to panel przełączników klawiszowych sterujących większością funkcji w pojeździe. Moduł trzeci to dziesięciocalowy wyświetlacz nawigacji i centrum rozrywki. Czwarty zaś jest otwartym schowkiem na drobiazgi.
Cała obudowa została oklejona czarnym skajem, dzięki czemu nie będzie odbijać się w szybach, pisałem o tym zresztą ostatnio. Dzisiaj nadeszła chwila prawdy – cała deska została zamontowana na stałe w Żuku i solidnie przykręcona. Następnie zmierzyłem po raz ostatni to i owo i rozpocząłem wycinanki łowickie. Wyrzynarka z drobnym brzeszczotem sprawdziła się wyśmienicie – spokojnie wycięliśmy okrągłe otwory pod zegary, oraz prostokątny pod panel wskaźników. Pomiędzy zegarami znalazła się kontrolka ładowania która pozostanie oryginalna, bo poza świeceniem przez chwilę, zajmuje się też wzbudzaniem ładowania i nie jest łatwo się jej pozbyć;-) Po zastanowieniu dodam tam jeszcze jedną kontrolkę starego typu – od kierunkowskazów. Będzie bardziej symetrycznie.
Otwory wycięte, dziurki montażowe powiercone, śrubki wkręcone i zaszpachlowane.
Zegary mają uszy z otworami do przykręcenia. Zastosowałem śruby z łbami stożkowymi, wpuściłem je w blachę, z drugiej zaś strony nałożyłem podkładkę sprężystą i nakrętkę. Potem śruby zostały zaszpachlowane i przeszlifowane. Kolejnym krokiem było oklejenie skajem który miał być jasno szary a okazał się beżowy;-)
Potem nastąpiło klasyczne smarowanie klejem, naciąganie i przyklejanie. Otwory powycinane, pozawijany skaj, dociśnięty specjalnym młoteczkiem. Wszystko idealnie pasuje. Płyta docelowo będzie przykręcona czterema ozdobnymi śrubami – otwory są wykonane, chwilowo skrywa je skaj. Poniżej kilka fotek uzyskanego efektu, aczkolwiek od razu mówię że na żywo wygląda to zdecydowanie lepiej.
Moduł z czterema wskaźnikami nie jest jeszcze przykręcony, dlatego widać że jest krzywo. Pod zieloną kontrolką znajdzie się druga – czerwona. Jutro wycinanie kolejnych paneli, ten pod przyciski będzie bardzo pracochłonny z racji wielu otworków i minimalnego marginesu błędu.
W Le Żuku został też dziś zainstalowany monitoring GPS z firmy T-matic, ale poza tym że jest już w aucie – nic więcej nie powiem;-) Po całej trasie będziemy mieć śliczny log z naszą trasą i prędkościami;-) Przy okazji odkryłem drobny błąd w instalacji elektrycznej separatora akumulatorów i go poprawiłem. Wszystko działa poprawnie.